50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

wtorek, 19 sierpnia 2014

spódnica w... pipetkę?

Halo, dzień dobry w piękny słoneczny poranek :-) Spódnice powoli wracają na stół :-) Dnia wczorajszego, a właściwie to wieczora przysiadłam do maszyny, celem popełnienia spódnicy
w pipetkę...pardon, w pepitkę :-) Cienka bawełenka, więc jeszcze mogę w ostatnie letnie dni się nacieszyć i założyć choć raz :-) Bo potem to już zmarznąć może to i owo ;-) Do rzeczy. Spódnica ma wzór czarno biały, więc najlepiej ubierać się monochromatycznie do takowej (poszaleć można z dodatkami, kolorowa biżuteria, torebka w zupełnie kontrastowym kolorze, czy buty). Czyli biała, czarna, lub szara gładka bluzka, oczywiście musi być dopasowana. Pamiętamy, że jeśli dół rozkloszowany, to góra dopasowana, i na odwrót. I nasze gabaryty nie mają zupełnie znaczenia! Obcisłe, nie znaczy lepsze. A luźne tym bardziej. Nie popadajmy w skrajności :-)
Drogie Panie. Jesień zbliża się olbrzymimi krokami (co mnie osobiście napawa wielkim smutkiem), tak więc pora powoli zaopatrywać się w grubsze, mięsiste tkaniny, które może cięższe, ale za to spódnice piękniej się układają :-) A dziś, korzystając jeszcze z ostatnich letnich promieni słońca, spódnica w pepitkę :-)

3 komentarze:

Kinga pisze...

Ależ to jest piękna spódnica - idealna do halki! ;-)

Backtofifties pisze...

Dziękuję, o tym samym pomyślałam, jak zobaczyłam Twoją halkę :-)

Monika Zamarlik pisze...

A czy którąś z tych pięknych spódnic można nabyć? :)