I kolejna torba z juty...nie wiem, kiedy przestańe je szyć...może dopiero, jak skończy mi się dziesięciometrowy kawałek juty :-D Potem przerzucę się na inną tkaninę. Jednak przyznać muszę, że tak, jak nie przepadam za surowym tatarem, tak surowizna w wydaniu torby bardzo mi odpowiada :-) Ta szorstkość i ascetyczny, wręcz ubogi wygląd, w jakiś dziwny, nieokreślony sposób mnie urzeka :-) Może znajdzie się więcej amatorek na ten typ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz