50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

czwartek, 16 marca 2017

... dla miłośników zwierząt :-)

...lubicie zwierzęta? Pieski ...kotki...chomiki... albo misie... takie, jak na przykład na załączonym obrazku... choć te są szczególne...bo to przeeeesłodkie pandusie. Małe, puchate pandziątka (zresztą tak nazywał się materiał :-D ) Spódnica jest w kolorze delikatnej mięty, choć na zdjęciu wyszło to dosyć blado. Na dodatek trochę bardziej się tym razem wysiliłam i zrobiłam w niej kryte kieszenie :-D A pandziątka milusio przeciągają się na niej w różnych pozach i konfiguracjach :-) Aż chciałoby się taką wziąć na ręce i przytulić :-)

środa, 15 marca 2017

...Pan Cylinder...

No i któż to taki?...
...Szanowni Państwo, oto i On...tajemniczy, z niewidocznym grymasem na twarzy Jegomość Pan Cylinder. Dżentelmen we wąsach i dostojnym okularze :-) A co by dopełnić wizerunku staromodnego eleganta dorzućmy zacny kapelusz i już Pan może ruszać na podbój niewieścich serc w wielkim mieście...a raczej mógłby...gdyby nie drobny szczegół utrudniający mu nieco przemieszczanie się...albowiem jest jedynie wzorem na spódnicy. Bardzo przepraszam Pana, ale towarzyskie wyprawy będą możliwe jedynie za sprawą nowej właścicielki. Proszę być grzecznym, a na pewno zabierze Pana na wiosenny spacer lub romantyczną przechadzkę :-)
Pozdrowienia dla Oli :-)


czwartek, 9 marca 2017

...muzycznie

...zostawmy pięknego marynarza u sterów, wynurzmy się na chwilę z wodnego świata, zaczerpnijmy powietrza i przenieśmy tam, gdzie muzyka wprawia w stany ekstatycznych uniesień, koi dusze i ciała...w tej konkretnej sytuacji ciało :-) Pewna Pani miała życzenie, aby sprawić jej taką oto spódniczkę w instrumenty muzyczne, pląsające niczym w szaleńczym tańcu swoich dźwięków na białej fakturze bawełny...a jak dorzucić do tego ciało, można wirować w tym tańcu razem z nimi całą noc ... pozdrawiam Kasię :-)


środa, 8 marca 2017

...jak żeglować to z klasą :-)

Sezon wiosenny zbliża się wielkimi krokami, co widać we wzorach sukienek i spódnic, jakie mi się szyją (no nie same się...z moją skromną pomocą :-D) 
Dzisiejsza kreacja nawiązuje do poprzedniej, z tą drobną różnicą, że tamta była granatowa w białe kotwice, a ta jest biała w granatowe (jakby nie dało się zauważyć...) I jeszcze mały bonusik! Czerwona lamówka wokół dekoltu! Może słabo widać, bo manekin kamufluje, ale jak nieco nadwyrężycie wzrok, to da się dostrzec :-) 
Trochę ożywia to monotonię rozsypanych niedbale kotwic :-)
Zatem myślę, że teraz obie Panie mogą wspólnie wyruszyć w poszukiwaniu wodnych przygód i łapać żagle smagane morskimi wiatrami (i czasem podwiewające z tej okazji sukienki)...a jak dodatkowo trafi się na pokładzie przystojny marynarz to już w ogóle życzmy im szczęścia...Ahoj!

PS. przepraszam, z pośpiechu nie uprasowałam dokładnie sukienki...