50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

pin up w terenie

A dzisiaj coś trochę w innej konwencji. Po raz pierwszy (no muszę...przepraszam za zuchwalstwo) pochwalę się Wam, jak wyglądają moje kreacje w pełnej stylizacji i na dodatek w plenerze. Przepiękne kobiety z Show Burlesque Dance (https://www.facebook.com/showburlesque.poland) użyczyły swoich osobistości i wystąpiły w sesji zdjęciowej w moich spódnicach i sukienkach. Za co serdecznie dziękuję zarówno każdej z modelek, jak i prowodyrce całego przedsięwzięcia, bez której z pewnością by się to nie udało, która wierzy we mnie i daje mi mnóstwo pozytywnej energii
i wiary w to, że warto mieć w życiu pasje i robić to, co kochamy. Nasze życie jest zaledwie krótkim mrugnięciem i naprawdę trzeba gonić i spełniać swoje marzenia, choćby nie wiem, jak absurdalne się wydawały. Dziękuję również ekipie fotografów, ich profesjonalizm i wspaniałą atmosferę na planie zdjęciowym. Jeszcze raz dziękuję wszystkim osobom, które zaangażowane były w sesję:

za zdjęcia Czarek Owoc
Kinga Malewska 
Aleksandra Bereda 
Octavia Czabanowicz
Agnieszka Beatrycze
Magdalena Grabowska
Paulina Godlewska 
Walerja Tayel
i Hania

Mam nadzieję, że spodoba Wam się efekt pracy całej grupy i zapraszam do obejrzenia kilku fotek :-)







środa, 22 czerwca 2016

hot rod

Lubicie stare samochody? Bo ja, oprócz sukienek i spódnic w stylu lat 50 tych uwielbiam też samochody z tej epoki. Nie jakieś współczesne, sportowe bryły, które owszem mają swój urok
i mogą zapierać dech w piersiach, ale właśnie te stare, klasyczne auta...ach...Hot Rody....te to dopiero mają duszę. W pewnym sensie zostałam, posiadaczką takowych cudeniek...nawet nie jednego, a wielu pięknych kolorowych hot rodów. Wybrać się takim w sentymentalną podróż drogą 66 śladem Zygzaka Mcqueene'a (kto zna, ten rozumie) byłoby cudnie...ale to tylko wzór na spódnicy, więc pozostaje nam jedynie w wyobraźni jechać w nieznane :-) Tymczasem zapraszam na wycieczkę :-)


poniedziałek, 6 czerwca 2016

smokienka...

...tytuł posta brzmi dziwnie, co? Ale jak tylko usłyszałam określenie dla kolejnej sukienki, którego autorem jest moje dziecię, od razu przypadło mi do gustu :-) Syn akurat zaglądał do mnie, kiedy
z pasją oddawałam się krojeniu i szyciu owej. Gdy zobaczył kokardkę przy dekolcie, zakrzyknął
z rozbawieniem: "Mamo, fajna smokienka..." Urocze skojarzenie ze smokingiem...tak mi się spodobało, że biała kiecka została smokienką. Uszyłam ją z bardzo skromnej tkaniny, mianowicie stretchu. Ale ten jest z domieszką lycry, więc fantastycznie się poddaje. Zatem sukienka biała, tym razem bez rękawków, wersja summer. Muszę przyznać, że mimo że stretch nie jest jakimś specjalnie eleganckim materiałem, nawet bym rzekła dosyć tandetnym, to jednak ta odmiana
z lycrą naprawdę wygląda całkiem przyzwoicie i elegancko. Materiał jest ciężki, lejący, miękko się układa i wygląda zdecydowanie lepiej, niż zwykły stretch. I nosi się bardzo przyjemnie :-)

środa, 20 kwietnia 2016

pepitka po raz drugi

Była już spódnica w pipetkę, więc przyszła pora na sukienkę w ten sam deseń. Góra sukienki prosta. Na razie takie umiem :-) Nie będę rozpisywać się o szczegółach, bo są, jak każdy widzi :-) Sukienka posiada kryty suwak na środku z tyłu. To chyba tyle z istotnych technicznych detali.

poniedziałek, 21 marca 2016

wiosenna porcja

Wczoraj oficjalnie rozpoczął się pierwszy dzień wiosny. Okazuje się, że do końca obecnego wieku pierwszy dzień wiosny astronomicznej przypadać będzie 20, a nie, jak uczono nas
w szkole  21 marca :-) Zatem, żeby dokonać uroczystej inauguracji rzeczonego dnia, grzecznie upraszam się o zerknięcie na białą bawełnę w czarne groszki... lekko, zwiewnie i wiosennie... przy większym wietrze bez halki się nie obejdzie... choć zwolenniczki mocnych wrażeń i kina nocnego mogą zrezygnować z halki :-) Enjoy

czwartek, 17 marca 2016

chabrowy nurek

Mówi wam coś tytuł posta? Nie? To proszę. Otóż sporządziłam spódnicę na życzenie.
Z nurkowej pianki, w kolorze chabrowym. Połączyłam z jasno szarą gumką i to właśnie geneza powstania 'chabrowego nurka' :-) Dziękuję za uwagę.

środa, 16 marca 2016

grzeczna pensjonarka

No i proszę kolejna sukienka. Popełniona została właściwie z dwóch niezależnych od siebie części. Albowiem materiał w kratkę, z którego uszyłam górę sukienki, to pozostałość po spódnicy. Żeby więc ta resztka nie walała mi się niebożątko bezdomnie, to postanowiłam ją jednak wykorzystać. A że wystarczyło tylko na górę, to musiałam dokonać strasznie wyczerpującej czynności i uruchomić swoje zwoje mózgowe i wykombinować dół z czegoś, co by ładnie komponowało się z kratką. No i tak oto powstała kompozycja kratkowo-skórzana. Granatowa ekoskóra chyba całkiem nieźle odnalazła się w towarzystwie czerwieni. Kratka nie wzgardziła nieco zadziornym wyglądem skóry. Całość wyszła dosyć grzecznie i niepozornie... Sukienka ma suwak z tyłu, połączona jest niezbyt szerokim paskiem, co sprawia, że sporo pań sądzi, iż sukienka nie jest sukienką, tylko spódnicą ;-) A tu psikus. Miłego dnia!

wtorek, 16 lutego 2016

ciao puntini!

Drogie Panie!
Oto kolejna porcja groszków na zbliżającą się i z tęsknotą wyczekiwaną wiosnę...groszki to jednak klasyka gatunku, więc idealnie nadawać będzie się na pierwsze, cieplejsze słoneczne spacery, ploteczki przy aromatycznej kawie z koleżankami, czy romantyczną kolację w jakiejś klimatycznej, na przykład włoskiej knajpce :-) Aktualnie staram się dopracować dekolty w łódkę, nie jest to jeszcze wybitne wykończenie, ale pracuję nad tym. Naprawdę. 

poniedziałek, 1 lutego 2016

sukienka po raz pierwszy


Miłe Panie...nareszcie po baaaardzo długiej nieobecności wracam z nowym...a pisząc nowe, mam na myśli ...sukienkę. Tak właśnie. Po wielu próbach i zniszczeniach metrów materiałów, ciskaniu ich w kąt
i nadużywaniu łaciny podwórkowej wreszcie uszyłam...właściwie to nie jest pierwsza sukienka...ale jakoś tak od niej zacznę nowy rok :-) I mam nadzieję, że w takiej dobrej passie upłynie cała reszta. 

Zatem Panie i Panowie, uroczyście przedstawiam dosyć odważną kombinację soczystego amarantu
z granatem (nawet  jakoś tak smacznie zabrzmiało). Kombinacja wyszła zupełnie przypadkowo...sukienka
w całości jest z pianki. Soczysty amarant to dwustronna pianka...zamszowa. Materiał okazuje się dosyć gruby i ciężki, ale też elastyczny i miękki...no i ta zamszowa faktura...baaardzo przyjemna w dotyku. Można głasiać bez końca :-D Granat to też pianka, ale o wiele cieńsza i bardziej miękka...Jeszcze tylko kawałek kołnierzyka, co by sukienka była spójna i dwa granatowe guziczki pełniące czysto dekoracyjną funkcję.
I proszę...w takiej piance nawet pływając w jeziorze można wyglądać classy ;-)
Życzę miłego dnia