50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

wtorek, 26 czerwca 2018

...zwierzęce instynkty...

Czy są tu fanki zwierzęcych motywów? Lamparcie cętki, tygrysie albo wężowe prążki... Te wzory można chyba tylko kochać albo nienawidzić :D Osobiście jestem fanką, choć przyznaję - dziesięć lat temu obrzuciłabym na ulicy pogardliwym spojrzeniem kobietę w panterkowym deseniu na sobie. Ale że z wiekiem człowiek nabiera chcąc nie chcąc doświadczeń i trochę dystansu do świata i siebie (całe szczęście!) to dziś nie mam oporów, żeby czasem wcielić się w rolę dzikiego lamparta :D, nie zważając na opinie czy litościwe spojrzenia przechodniów na ulicy :D Niestety tkaniny w motywy te najbardziej imitujące prawdziwe, naturalne zwierzęce wzory ciężko znaleźć... I właśnie kiedy już  uda się upolować taki ładny, nie wyglądający tandetnie i kiczowato... to voila!
Proszę, zaprezentuję :-)A niżej zwierzęce trio! Mraaauuuuu:D




wtorek, 12 czerwca 2018

...spanish vibes...

Ach jak fajnie, że jest tak cudownie i ciepło! Lato się rozgościło na całego, pomimo że jest jeszcze wiosna :D Ale chyba nikomu to nie przeszkadza. Nie mam ostatnio w ogóle czasu zajmować się blogiem i wstawiać nowych postów, a w ogóle to zastanawiam się, czy ktoś jeszcze czyta blogi? Czuję, że to już taki trochę relikt przeszłości...
Gdyby jednak ktoś jeszcze czytywał, to specjalnie dla Was proszę: nowa sukienka. Żeby się zanadto nie rozpisywać: z hiszpańskim dekoltem. Miałam 5 metrów bawełny w dziwne kolorowe grochy i nie bardzo wiedziałam, co z nią zrobić...jakoś nie umiałam wyobrazić sobie sukienki...a jednak :) Dół z podwójnego koła (to dopiero rozpusta :D), a góra z opadającymi rękawkami na ramiona. Jak na pierwszy raz chyba wyszło całkiem przyzwoicie.


poniedziałek, 14 maja 2018

Little black dress

Dzisiaj powinnam pisać bardzo poważnie i doniośle (serio...) ponieważ rzecz będzie o sławnej "małej czarnej". Czarna sukienka to chyba element każdej kobiecej szafy. Ha! A nie! W mojej do tej pory nie było! Bardzo długo szukałam czegoś, co nadaje się do uszycia super ołówkowej sukienki midi, która podkreśla figurę i jednocześnie jest wygodna (wsiadanie do auta na przykład w takiej sukience może być sporym wyzwaniem gimnastycznym :D Kto próbował, ten rozumie)
A zatem przedstawiam dziś moją wersję "małej czarnej". I pomimo, że patrząc na mnie możecie odnieść wrażenie, że jestem parówką wciśniętą
w ciasną folię, a sukienka jest tak ciasna, że jedyne, co można w niej robić to stać, a z tyłu jest spięta milionem spinaczy, co by nadać odpowiedniego kształtu, to nie. Uwierzcie. Sukienka jest ciasna i wygodna. Z racji, że nie miałam pomysłu, jak wykończyć rękawy i dekolt przyszyłam ręcznie lamówki z tego samego materiału. Lamówka odstaje w nieregularnych odstępach, ale jak dla mnie ma to swój urok, choć nie było zaplanowane, haha. Csssst ;-)

















































poniedziałek, 26 marca 2018

oda do musztardy, choć bardziej do parówki

 Dzisiaj będzie trochę o jedzeniu. Uwielbiam jeść. Mogę siedzieć i patrzeć godzinami, jak ktoś krząta się po kuchni, tworząc kulinarne arcydzieła, a potem bezwstydnie konsumować te arcydzieła. I nie muszą to być koniecznie jakieś wysublimowane dania, jak smażone mrówki. A jako, że należę do gatunku dosyć prostych i minimalistycznych ludzi to i kuchnia może taka być. Mam swoje słabości. Ludzkie. Dajmy na to, takie hot dogi :). Wiem. Wiem, że to samo zło, a parówki to zmielony papier toaletowy razem z oborą, tudzież, jak ktoś ma większe wymagania, to razem
z kurnikiem. Ale bądźmy szczerzy. Parówki to takie coś, co każdy uważa za ohydztwo, ale wielu pałaszuje te ohydztwa w skrytości domowego zacisza. A już z musztardą...od razu wspominam czasy dzieciństwa, kiedy w ogólnie panującym braku wszystkiego w sklepach parówki były luksusem na talerzu. Przynajmniej w moim rodzinnym domu :-D ehh... No dobra, wystarczy, bo zaraz zacznę pisać wiersze o parówkach :-D Skupmy się na sukience. Jest w kolorze musztardowym. Powstała na potrzeby wyjazdu do Londynu, który niedawno odbyłam z najcudowniejszymi kobietami na świecie z grupy Warsawpinups. Dodatkowo porwałam się na uszycie żakietu z resztek zielonego flauszu i futerka, które mogliście widzieć na ołówkowej sukience (jeśli ktoś w ogóle jeszcze zagląda na bloga, haha). To mój pierwszy taki żakiet, ale już wiem, że nie ostatni. Do rozkloszowanych kreacji to świetny fason. I pomimo że pogoda była fatalna i zimno potworne (na zdjęciu udaję, że nie jest) to był fantastyczny wyjazd, który na pewno będzie jednym z najwspanialszych wspomnień w moim życiu. 



piątek, 9 lutego 2018

co dwa koła, to nie jedno


 Halo! Jest tam kto jeszcze?... zagląda na mego bloga??...ktokolwiek?...Hop ...hop...Zima to taki straszny czas, że człowiekowi się ciężko do czegokolwiek zdyscyplinować...ja na ten przykład jedyne, do czego mogę się dyscyplinować, to udawać tortillę w pluszowym kocyczku...no dobra. Trzeba nazwać rzecz po imieniu: jestem leń. Pospolity. W czystym wydaniu. Pure evil. I nic mnie nie usprawiedliwia, że zaniedbuję bloga...noooo może chociaż sukienusia?...spontanicznie sobie powstała
z czegoś, co znalazłam wieki temu na lumpie. Pojęcia nie mam co to za materiał, ale jest genialnie leisty, miękki i ciężki...nie miałam w swoich skromnych zasobach guzików w podobnym odcieniu, więc żem doszyła szare. I też całkiem nieźle wyglądają :D Żeby jakoś ujednolicić całość, szary berecik, szare t-bary i stylóweczka gotowa. Aa! Bym zapomniała! Tym razem zaszalałam i z radości, że materiału miałam dużo to dół sukienki jest nie z jednego (!), ale z dwóch kół! Ha! Booszee...jakie to nieprzyzwoite :D

Zdjęcie popełniła moja fantastyczna koleżanka i jednocześnie wierna fanka moich kreacji, których sama ma już dosyć pokaźną kolekcję, Karolcia :) Serdecznie pozdrawiam! Acha! Idzie wiosna ...:))





poniedziałek, 4 grudnia 2017

seksapil to nasza broń kobieca

A dziś z samego poniedziałku torpeda!A nawet dwie torpedy! Do tej pory skupiałam się zawsze na rozkloszowanych spódnicach i sukienkach i zawsze będę im wierna, jak pies! Ale jak mówi przysłowie: apetyt rośnie w miarę jedzenia :)W związku z czym i ja zaczęłam poszukiwać nowych fasonów do szycia i coraz częściej są to tzw.ołówki...nie ma chyba nic piękniejszego, niż widok idealnie dopasowanej sukienki opływającej talię i biodra... i nie! To nie miniówki proszę państwa! Teoretycznie skromna, o długości midi, a jednak pozostawiająca duże pole naszej nieograniczonej wyobraźni...te tutaj, są dodatkowo z rozszerzanymi rękawami obszytymi futerkiem, które pomimo że jest sztuczne wygląda całkiem przyzwoicie i jest milusie w dotyku. Dół sukienki też jest obszyty tym samym futerkiem. Najgorsze, co było w tych sukienkach to wszywanie ręcznie podszewki do futerka....hrrr. Długo z tym zeszło, ale efekt był wart tego czasu :-) Myślę, że każda kobieta, bez względu na swoją figurę może w takiej sukience poczuć się seksownie i ultra kobieco. A wiadomo, że to jak się czujemy emanuje na zewnątrz i tak też odbiera nas otoczenie. To jak kobiety? Która ma ochotę poczuć się piękna i seksowna? Z moją drobną pomocą? ;)

A poniżej podpatrzcie, jak razem z koleżanką prezentowałyśmy się podczas targów Kogel Mogel w ostatni weekend w tych zjawiskowych kreacjach :D




środa, 29 listopada 2017

...walentynka

Nie wiem, jak Wam, ale mnie to się zimy nie chce zupełnie...może gdybym mogła spędzić ją pod puchatym kocykiem, z kubkiem gorącej jaśminowej herbatki i ogromnym kawałkiem szarlotki...patrzyłabym sobie przez okno na pruszący biały śnieżek...gdzieś w tle trzaskałby ogień w kominku...taką zimę to bym nawet lubiła. Ale nie! Zamiast tego jest coraz zimniej i ciągle ciemno :P Dlatego wychodząc na przekór aurze uszyłam sukienkę absolutnie nie na tę porę roku. Absolutnie nie w zbliżających się świątecznych klimatach.  I nawet nie w noworocznych ani zimowych. O! Taka byłam złośliwa :P Za to na Walentynki będzie, ja znalazł :D 
A jeszcze się pochwalę! Widzicie te słodkie wisienki na...hmm...dekolcie? :D Razem z koleżanką Moną Pepper zaczęłyśmy tworzyć broszki i spinki do włosów w pin upowych klimatach. Na razie możecie znaleźć nas na facebooku i instagramie, jako Flower Buttons
(link: https://www.facebook.com/Flowers-Buttons-200433753831775/)
To dopiero początek tej przygody, ale idzie nam tak dobrze, że mam nadzieję, że się rozkręcimy! :D