50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

wtorek, 1 lipca 2014

Militaria cz. I

Kocham starocia :-) Wszystkie bez wyjątku. Lubię wypatrywać przy osiedlowych kontenerach jakichś perełek, bo sąsiedzi często pozbywają się na pozór niepotrzebnych rzeczy, które dla mnie są skarbem :-) Takim nabytkiem jest owa zielona skrzynia militarna. W wyniku weryfikacji
i konsultacji ze znawcami, okazało się, że skrzynia jest po pociskach. Podobno ukraińska...tylko proszę nie doszukiwać się żadnych powiązań ani politycznych podtekstów :-) Skrzynię nabyłam już dawno, ale dopiero niedawno się nią zajęłam, bidulką. Wymyśliłam sobie z niej stolik kawowy do salonu. I uwielbiam go! Jak widzicie, skrzynia była już dość sfatygowana, przyrdzewiała 
i poplamiona. A zapach zbutwiałego drewna przyprawiał o zawroty głowy... To maleństwo (wszak nie jest gabarytem, jakieś 60cm x 40cm) potraktowałam szlifierką, co by zeskrobać z niej tę wojskową zieleń. Rdzy też skutecznie się pozbyłam. A potem to już sama przyjemność - malowanie! Czarną matową farbą. Do tego zielone toczone nóżki, blat zrobiony ze zwykłych sosnowych desek i voila! Jeszcze pinezki tapicerskie dla dekoracji, które wyszły trochę krzywo, jak się przypatrzeć...ale robiłam to pierwszy raz, więc proszę o wyrozumiałość. Sama byłam zdziwiona, że przybijanie pinezek - równo!- wcale nie jest takie łatwe. I nie pominęłam wnętrza skrzyni. Pomalowałam ją na ten sam kolor, co nóżki. Wyobraźcie sobie, że w miejsce po pociskach idealnie wpasowują się butelki wina :-) 

W każdym razie stolik stoi dumnie w salonie.

Tu: skrzynia przed metamorfozą


Tu: tak wyglądała w środku


A tak wygląda teraz z zewnątrz...




...i wewnątrz

1 komentarz:

Unknown pisze...

brawo!!! :)