Torba borba :-) Napiszę krótko i węzłowato. Powstała ze starego lnianego pokrowca na krzesło, który walał się po szafie i przeszkadzał. Coś musiałam z nim zrobić, na pokrowiec zupełnie się nie nadawał, więc od wczoraj jest torbą. Uszy zrobiłam ze skórzanej okładki kalendarza. Nie będę opisywać, jak pozbyłam się kleju z tej okładki i ile czasu zajmuje jej wyczyszczenie...uwierzcie mi - to mozolna robota. Dorzuciłam transferek z wdzięcznym wyznaniem miłosnym do babeczek i już. Torba jest dosyć słusznych gabarytów, może służyć, jako torba zakupowa. A! Zapomniałabym! Brzegi torby obszyłam dekoracyjnym wzorem
w kwiatuszki, choć słabo to widać na zdjęciu.To taki mój malutki fioł ostatnio, bo odkryłam, że moja maszyna posiada kilkanaście szwów do haftowania, więc bawię się i je testuję, gdzie można :-)
w kwiatuszki, choć słabo to widać na zdjęciu.To taki mój malutki fioł ostatnio, bo odkryłam, że moja maszyna posiada kilkanaście szwów do haftowania, więc bawię się i je testuję, gdzie można :-)
1 komentarz:
słodka! chętnie bym zobaczyła kwiatuszki :)))
Prześlij komentarz