50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Coca cola i deska

Myślicie, że na dzisiaj koniec wpisów? Co to, to nie. Jeszcze deseczkę sobie wrzucę ;-)
W sumie to jestem pod wrażeniem efektu końcowego, że się tak skromnie wyrażę. Mam ostatnio obsesję na punkcie desek. Marzy mi się zegar wielkości obrazu z takich starych, nagryzionych zębem czasu sztachet :-) Nie wiedziałam jednak, że znalezienie takich nie będzie wcale łatwe! Przepytałam już każdego znajomego faceta, który może być potencjalnym nośnikiem informacji, gdzie znaleźć takowe...i nic. Totalne nic. Jakby takie deski w ogóle nie istniały! Matko. Jednak będę twarda i nie poddam się w mych poszukiwaniach! Na łikend jadę na wieś i mam niecny plan szukania dotąd, aż znajdę! A teraz proszę obejrzeć deskę, którą wystylizowałam na starą. Pierwotnie była to zwykła, smętna sosnowa deska, którą dostałam w prezencie od kolegi (serdecznie dziękuję :-). Wybalsamowałam dziewczynę bituminą postarzającą, dorzuciłam jej trochę szarej i białej farby, co by nadać przetarć (nie wiem, czy taki jest wizualny odbiór, ale nadzieja umiera ostatnia). A na koniec- transfer! I to jaki! Wyszło tak, jak uwielbiam - staro
i vintagowo...