Bo stare przedmioty mają duszę... meble, krzesła, stoły, stare drewniane skrzynie, walizki, wszelkiej maści pudełka, szkatułki, nawet puszki po kociej karmie (!) z odrobiną naszej pomocy i pracy mogą stać się ciekawym elementem dekoracyjnym naszych wnętrz.
Dlatego też, po jakże trudnej targającej emocjami wewnętrznej analizie, postanowiłam zamieszczać na blogu nie tylko spódnice, które sama własnymi ręcyma uszyję, ale też wszystko to, co w moich ręcach z brzydkiego kaczątka przeistoczy się w łabędzia...taką mam nadzieję, że to będą łabędzie...
Zatem, sory spódniczki, ale nie będziecie mieć wyłączności na tym blogu. Musicie zrozumieć, że czasem trzeba podzielić się chwałą.
Zapraszam serdecznie do czytelnictwa, oglądalnictwa, wyrażalnictwa swoich zachwytów i konstruktywnej krytyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz