50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

piątek, 13 października 2017

...noc pod gwiazdami...

...jest piękny, ciepły letni wieczór. Leżysz na trawie gdzieś na łące...patrzysz na niebo spowite milionami błyskających punkcików, spadających tu i ówdzie i wzbudzając nadzieję, na spełnienie właśnie przed chwilą pomyślanego życzenia ...i choć zjawisko to ma całkiem przyziemne wyjaśnienie,  to widok spadającej gwiazdy, maleńkiego pyłku wielkości ziarenka piasku, sprawia wielką przyjemność...na chwilę zapominasz o troskach i wpatrując w granatową czerń przestworzy marzysz...marzenia to dobra rzecz. Bez nich byłoby nam smutno...w marzeniach możemy być kim i gdzie chcemy. Łowcą głów na Dzikim Zachodzie, prezydentem czy syreną. Możemy latać, pięknie śpiewać albo wyszywać kilimy. Każdy może marzyć...bez względu na to, kim jest, co robi albo czego nie. Wystarczy położyć się na trawie...
A jak już wrócimy na ziemię, to można popatrzeć na sukienkę. Co prawda tkanina jest w kropki i kropeczki, ale jak tylko zobaczyłam ten materiał, od razu nasunęła mi się myśl, że wygląda, jak gwiaździste niebo. Dostałam go w prezencie z innymi "starymi" materiałami i wiedziałam, że to będzie pierwszy, z którego coś uszyję. I nawet pomimo, że nie jest to jakaś szlachetna tkanina, tylko zwykły poliester, coś mnie w tym urzeka.

Brak komentarzy: