50's circle skirts and dresses, vintage design, sewing

poniedziałek, 1 lutego 2016

sukienka po raz pierwszy


Miłe Panie...nareszcie po baaaardzo długiej nieobecności wracam z nowym...a pisząc nowe, mam na myśli ...sukienkę. Tak właśnie. Po wielu próbach i zniszczeniach metrów materiałów, ciskaniu ich w kąt
i nadużywaniu łaciny podwórkowej wreszcie uszyłam...właściwie to nie jest pierwsza sukienka...ale jakoś tak od niej zacznę nowy rok :-) I mam nadzieję, że w takiej dobrej passie upłynie cała reszta. 

Zatem Panie i Panowie, uroczyście przedstawiam dosyć odważną kombinację soczystego amarantu
z granatem (nawet  jakoś tak smacznie zabrzmiało). Kombinacja wyszła zupełnie przypadkowo...sukienka
w całości jest z pianki. Soczysty amarant to dwustronna pianka...zamszowa. Materiał okazuje się dosyć gruby i ciężki, ale też elastyczny i miękki...no i ta zamszowa faktura...baaardzo przyjemna w dotyku. Można głasiać bez końca :-D Granat to też pianka, ale o wiele cieńsza i bardziej miękka...Jeszcze tylko kawałek kołnierzyka, co by sukienka była spójna i dwa granatowe guziczki pełniące czysto dekoracyjną funkcję.
I proszę...w takiej piance nawet pływając w jeziorze można wyglądać classy ;-)
Życzę miłego dnia  




Brak komentarzy: