Idzie wiosna...a jeszcze jak spojrzeć na tę ukwieconą spódnicę, to już w ogóle ma się ochotę pohasać po łące :-) Materiał to cienki...dżins z domieszką bawełny. Jest miękki, ale parszywie się szyło. Strzępił okropnie. Po kilku pruciach i wzywaniu wszystkich świętych po łacinie jakoś go ujarzmiłam. I oto sobie jest :-) Kwiaty powędrowały do nowej właścicielki i już wiem, że jest zadowolona...tym bardziej, że był to niespodziankowy podarek ;-) Miłego dnia Paniom życzę
3 komentarze:
piekna!!!! a ja czekam na pepitkę Kasiu, zalezy mi by mięć na maj 10...da radę?
Kasiu...tak...nawet wcześniej będzie gotowa :-)
No w końcu!!! :)
Prześlij komentarz